Od mniej więcej trzech tygodni testuję na sobie kurację drożdżową, którą stosuje się wewnętrznie. W przeciwieństwie do maseczki drożdżowej, o której tyle się już rozpisywałam, nie działa ona miejscowo lecz wpływa korzystnie na cały organizm - wedle opisów poprawia stan i wygląd skóry, włosów i paznokci.
Co do tych dwóch ostatnich, to po trzech tygodniach stosowania jeszcze nie mogę stwierdzić wyraźnej poprawy, ale odnośnie skóry to efekt bardzo mnie zadowala.
Otóż już przeszło rok za każdym razem na kilka dni przed okresem moja twarz obsypywała się wypryskami, które po okresie zaczynały znikać, między innymi dzięki doraźnie stosowanej maseczce drożdżowej.
Tymczasem aktualnie, już po trzech tygodniach stosowania wewnętrznej kuracji moja twarz jest wolna od wyprysków, mimo, że okres jest tuż tuż. Może to czysty zbieg okoliczności, ale ja jednak wierzę, że to zasługa drożdży. I będę kontynuować terapię.
A teraz do konkretów - oto przepis na:
Co do tych dwóch ostatnich, to po trzech tygodniach stosowania jeszcze nie mogę stwierdzić wyraźnej poprawy, ale odnośnie skóry to efekt bardzo mnie zadowala.
Otóż już przeszło rok za każdym razem na kilka dni przed okresem moja twarz obsypywała się wypryskami, które po okresie zaczynały znikać, między innymi dzięki doraźnie stosowanej maseczce drożdżowej.
Tymczasem aktualnie, już po trzech tygodniach stosowania wewnętrznej kuracji moja twarz jest wolna od wyprysków, mimo, że okres jest tuż tuż. Może to czysty zbieg okoliczności, ale ja jednak wierzę, że to zasługa drożdży. I będę kontynuować terapię.
A teraz do konkretów - oto przepis na: